ABO - wyroki nieżyjących członków rodziny. | ||
Jako, że jest to mój pierwszy post na tym forum, wszystkich serdecznie witam.
Przeczytałem parę tematów, trochę wątpliwości rozwiałem. Wiem, że jeżeli przestępstwo nie było jakoś wybitnie szkodliwe, lub jeśli nie utrzymuje się kontaktu z osobami, które wyroki otrzymały, można przejść ABO. Mój problem jest z goła odmienny. Mianowicie prawomocny wyrok w mojej rodzinie miał mój brat, który nie żyje, oraz ojciec. Też nie żyje. Sytuacja brata jest o tyle intrygująca, że odebrał sobie życie. Oficjalnie. Mimo, iż w dokumencie, który dotarł pocztą wyraźnie była napisana regułka "udział osób trzecich" sprawa została umorzona z powodu braku dowodów. Sytuacja ojca rysuje się równie "barwnie", bo miał on skłonność do sądzenia się. Wiele spraw wygrał, wiele przegrał. Takie hobby. Siłą rzeczy wiele prawomocnych wyroków zainkasował. Brat zginął gdy miałem lat 15. O jego wyroku dowiedziałem się stosunkowo niedawno. O wyrokach ojca dowiedziałem się zaraz po śmierci. Ja osobiście nie miałem żadnej sprawy, wyroku, czy mandatu. Poza tym rodzina z którą aktualnie kontakt utrzymuje, która żyje wokół jest raczej czysta. Następne co mnie zastanawia to to, że dzielnicowy będzie pytał sąsiadów o zdanie nt mojej skromnej osoby. Mieszkamy w aktualnym miejscu stosunkowo niedawno, okolica jak i 3/4 miasta nieciekawa, a wszyscy są nastawieni raczej "anty" niż "pro" społecznie/policyjnie. Ogółem każdy może się poszczycić wyrokiem. Czy pomimo tego, dzielnicowy będzie ich pytał o mnie, szukając wiarygodnego źródła?
Dla mnie to jest trochę nie na miejscu, że pytają obce osoby tak na prawdę o to, jaki ja jestem. Ale z biurokracją nie wygrasz.
| ||
Użytkownicy przeglądający ten wątek: |
1 gości |