Operacja, a służba | ||
Witajcie, nie zamierzam lać wody w swoim pierwszym poście bo potem nikt tego nie przeczyta. Ukończyłem szkołę średnią, planuję studia ale planuję również złożyć "papiery" do policji i dołączyć do grona rekrutów. Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie moje wątpliwości. To słowem wstępu, a do rzeczy jaki jest mój cel pisania...
Niestety natura zrobiła mi mały żart...Posiadam wadę klatki pierwsiowej tzw. klatka szewska-lejkowata (dla nie wtajemniczonych wcale nie złośliwie - polecam google, jedno zdjęcie z grafiki wystarczy by zrozumieć o co chodzi, kolokwialnie mówiąc: zapadnięta klatka, dokładniej to sam mostek). Postanowiłem zawalczyć z naturą i tym sposobem jestem umówiony na operację na której to zostaną (zostałyby?) włożone 2 metalowe płytki pod mostek które będę (bym?) nosił przez kolejne 2-3 lata po czym owe płytki zostaną wyciągnięte. I tutaj moje pytanie: jak od strony technicznej wygląda taki rekrut? Dodam też, że na komisji wojskowej lekarskiej dostałem kategorię "A" z adnotacją o wyżej wymienionej wadzie. Jak w policji przy krerutacji zapatruje się na takiego gościa jak ja? uwzględniając 3 warianty: 1. Wadę jaką posiadam na chwilę obecną tj. klatka szewska lejkowata 2. Gdybym był po operacji, jeszcze z "blachą" w ciele. 3. Po zabiegu wyjęcia "blachy". Rozważam kedy miałbym największe szanse dostania się. Dzięki z góry, piszę wątek drugi raz poprzedni mi się skasował w notatniku... mam nadzieję, że niczego nie pominąłem. Pozdrawiam!
Na Twoim miejscu najpierw zajął bym się operacją, a później cała reszta. Uwierz, że będzie tak o wiele lepiej.
| ||
Użytkownicy przeglądający ten wątek: |
1 gości |